Dwie sekundy przed cudem - Agnes Ledig
Autor:Agnes Ledig
Tytuł: Dwie sekundy przed cudem
Wydawnictwo: Andromeda
Okładka: Miękka
Ocena: 9/10
Dziś przyszła pora na książkę, która we Francji miała swoją premierę w 2013 r, a w Polsce ukazała się w ubiegłym roku. Mowa tu o pozycji Dwie sekundy przed cudem, wydawnictwa Andromeda. Książka, która bardzo mnie poruszyła. Lubię tak dla kontrastu po thrillerze przeczytać powieść obyczajową i tym razem się nie zawiodłam;) Jakoś tak ostatnio czytam w większości bardzo dobre książki, co mnie niezmiernie cieszy. Dziś zapraszam na opowieść o losach ludzkich, ciężkich ale dających nadzieję na przyszłość.
FABUŁA
Rozpoczynając naszą lekturę, dowiemy się kim jest Julie, jedna z głównych bohaterek, gdzie pracuje i co przykrego ją ostatnio spotkało.
Następnie przychodzi kolej na Paula - mężczyznę po pięćdziesiątce, którego po trzydziestu latach zostawiła żona. Nie potrafił nawet samodzielnie zrobić zakupy w supermarkecie, bo zawsze wyręczała go w tym żona. Mężczyzna był jedynym klientem sklepu, który był miły dla Julie, kasjerki, co bardzo zdziwiło i ucieszyło kobietę."Gdy chodzi o przetrwanie, odkładasz na bok wzniosłe, młodzieńcze ideały. I przyjmujesz ciosy, trzymasz język za zębami, pokornie słuchasz, cierpisz".
Dziewczyna mimo młodego wieku była już matką. Pracowała w sklepie, bo nie miała innego wyjścia, dlatego też godziła się na złe traktowanie w pracy, by zachować stanowisko i mieć za co utrzymać synka. Paul zabrał dziewczynę z dzieckiem i swojego syna na wycieczkę do Bretanii. Z początku młodzi nie znajdują wspólnego języka, ale z czasem się to zmienia. Syna Paula- Jerome'a - spotkała wielka tragedia, nie zdradzę Wam jaka, ale ciężko było mu się po niej otrząsnąć . Wakacje były dla Julie jak sen na jawie, z którego musiała obudzić się w brutalny sposób.
"Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem"
To stare arabskie przysłowie stało się mottem książki, a zarazem od niego wziął się jej tytuł.
MOJA OPINIA
Niby banalna historia, dwoje ludzi, można powiedzieć, na zakręcie życiowym. Różni ich wszystko, wiek, płeć, status społeczny, a mimo wszystko coś ich połączyło. I nie mam tu na myśli typowego związku między kobietą a mężczyzną. Paul okazał się dobrą duszą w życiu Julie, bo kto by nie wymagając niczego w zamian pomagał tak kobiecie? Nie była to oznaka litości, jak twierdził mężczyzna, ale dziewczyna miała ten błysk w oku, coś co rozczuliło go do tego stopnia, że postanowił jej pomóc.
Dzięki tej znajomości, Julie po raz pierwszy mogła pojechać z synkiem na wakacje i nie martwić się o pieniądze, których zwyczajnie nie miała. Wakacje były spełnieniem jej marzeń, niestety zakończyły się tragicznie. Koniec książki nawiązuje do tego, żeby się nie poddawać, mimo że jest nam ciężko, pokazuje jak podnosić się z dołu. Ogromna tragedia, która spotkała Julie, bez wątpienia zmieniła życie głównej bohaterki. Niezwykle szybko przeczytałam tę powieść, bo mimo prawie 400 stron, akcja rozkręca się bardzo szybko, historia widziana z kilku perspektyw. Poruszająca, głęboka opowieść o tym że nie wolno się poddawać, trzeba walczyć do końca, choć czasem brakuje nam sił. Nigdy nie wiemy kiedy może zdarzyć się cud, dlatego zawsze musimy być czujni i przygotowani. Polecam serdecznie tę powieść każdemu, kto chce przeczytać ciepłą historię o przyjaźni, dobroci, wstawaniu z kolan, mimo wielu trudnych przeżyć. Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy lubią historie z życia wzięte i dające nadzieję na lepsze jutro.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Andromeda
_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego FACEBOOK'a
i/lub
b) zaobserwuj profil na INSTAGRAMIE
8 komentarze
Smutna ksia zka, chociaż pewnie dobrze się ją czyta, bo recenzja bardzo dobra ... Świetna okładka ...
OdpowiedzUsuńNiestety jest i wielka tragedia w niej, ale koniec napawa optymizmem:0
UsuńRzeczywiście sama oś fabuły nie jest jakaś nadzwyczajna i takich historii w książkach czy filmach było wiele. Ale i takie historie od czas do czasu warto przyswoić, by docenić życie, nawet z jego zakrętami.
OdpowiedzUsuńWydaje się dosyć banalna, ale mimo wszystko uważam, że warto ją przeczytać:)
UsuńZapowiada się ciekawie, chociaż wydaje się być smutna... ale jak piszesz, napawa nadzieja na lepsze "jutro" :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.kobiecaintuicja.wordpress.com
Zaobserwowałam jako Angelika Fronia:)
UsuńMyślę, że to ciekawa pozycja na zimowe wieczory :0
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, AC
__________________________
www.aciecwierz.pl
Dobra recenzja, co do samej książki, to jak to lubi takie klimaty! Ja szukam raczej pozytywnych historii, albo motywacji.
OdpowiedzUsuń