Rodzinne rewolucje - Małgorzata Kasprzyk

by - lutego 05, 2018

Autor: Małgorzata Kasprzyk

Tytuł: Rodzinne rewolucje

Wydawnictwo:Videograf SA

Okładka: Miękka

Ocena: 9/10

 Kolejna cudowna okładka, mam ostatnio tak, że im prościej, tym bardziej mi się podoba:) Na myśl przyszła mi inna książka, którą ostatnio czytałam, choć tematyka jest zupełnie inna, bo mamy do czytania z cudowną, humorystyczną opowieścią. Tytuł już zdradza wiele:) Jeśli lubicie ciepłe opowieści, przy których lubicie się pośmiać i jednocześnie odrobinę komplikacji życiowych to koniecznie przeczytajcie Rodzinne rewolucje:)

FABUŁA

Na początku poznajemy Dominikę, niezależną, zadowoloną z życia trzydziestolatkę. Jej rodzice rozwiedli się, gdy był jeszcze nastolatką. Uważała tą decyzję za słuszną, bo w jej oczach ojciec był strasznym egoistom.

"Jak na ironię Dominika szybko zdobyła uznanie jako specjalistka od spraw rozwodowych i stryj był zdania, że nikt w kancelarii nie radzi sobie z nimi lepiej. Wraz z powodzeniem przyszły pieniądze, które ułatwiły jej prowadzenie wygodnego życia".

Wszyscy, tzn mama i brat bali się, że Dominika nie ma partnera przez konflikt z ojcem. Dziewczyna brata podejrzewała nawet, że kobieta jest lesbijką. Zgodziła się nawet pójść na terapię, żeby zwalczyć swoja urazę do ojca. Mama kobiety, Zofia, od kilku lat jest w związku i planuje kolejny ślub, ale nie miała odwagi przedstawić swojego partnera córce. Jak się potem okazało, jej obawy były bezpodstawne, ponieważ Dominika polubiła Jana, jak i jego syna Artura. 

Z synem pana młodego rozmawiała przez całe wesele, które odbyło się w marcu. Ku ogromnej radości matki, prawniczka zaszła w ciążę, nie planowała tego, ale bardzo się ucieszyła. Wybór ojca był dość kontrowersyjny. Para poradziła sobie z wszystkimi przeciwnościami losu i zamieszkała razem.

"Na skutek tych wydarzeń Dominika odniosła wrażenie, że ma dużo bliskich osób i to odczucie było dla niej zupełnie nowe. Zawsze lubiła samotność, a mimo to była zadowolona. Czytała kiedyś o rodzinach patchworkowych, składających się z byłych małżonków, ich aktualnych partnerów i dzieci z poprzednich związków, lecz było to dla niej pojęcie abstrakcyjne"

Myślę, że powyższy cytat stanowi sedno książki i daje pojęcie o czym głównie ona jest, czyli o tworzeniu czegoś od nowa. Tym czymś jest nowa rodzina i łączenie obcych sobie ludzi w więzi rodzinne.


MOJA OPINIA

Po pierwsze jest to książka, która liczy mniej niż 300 stron, zawiera dużo dialogów, więc dosyć szybko się ją czyta. Mi potrzeba było jedynie jednej soboty, żeby przeczytać całość:) Sięgając po powieść Małgorzaty Kasprzyk, przypomniał mi się amerykański film "My, wy, oni", w którym dwoje dorosłych ludzi, próbuje ułożyć sobie życie po rozwodzie. Każde z nich ma po kilkoro dzieci i zamieszkają wspólnie w jednym domu. Jedynym połączeniem między tym filmem a książką, jest pojęcie rodziny patchworkowej. To tak jakby różne kawałki materiału zszyć w jeden koc. Każdy element jest inny, ale razem stanowią unikalną całość.

Wydawać by się mogło, że dorosłe dzieci przysporzą mniej kłopotów niż małe, ale nie tym razem. Dobrze, że autorka obdarzyła Zosię i Janka jedynie trójką dzieci, bo strach się bać jakie komplikacje byłyby gdyby mieli znacznie więcej dzieci. Niby trójka dorosłych ludzi, a tak potrafili sobie skomplikować sobie życie:) Historia dosyć prosta, ale mnie bardzo urzekła, lubię takie prawdziwe historie, choć czytając już mogłam przewidzieć o jakie rewolucje chodzi. 

Chętnie przeczytałabym dalszą część rodziny, namiastkę mieliśmy pod koniec książki, gdzie autorka opisuje co się działo u każdego z bohaterów. Oczywiście wszystko kończy się bardzo dobrze, nie jest to skomplikowana historia, ale bardzo przyjemnie się ją czyta. Jeśli macie ochotę na książkę, podczas której będziecie się mogli pośmiać, to koniecznie sięgnijcie po Rodzinne rewolucje.

Za książkę  dziękuję Wydawnictwu Videograf SA

_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego  FACEBOOK'a
i/lub 
b) zaobserwuj profil na  INSTAGRAMIE

You May Also Like

12 komentarze

  1. Rzeczywiście super okładka, ale i tematyka na czasie - teraz rodziny patchworkowe są coraz częstsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście coraz więcej takich łączonych rodzin:)

      Usuń
  2. Temat książki jest jak najbardziej aktualny. Chętnie po nią sięgnę.Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. To kompletnie nie mój target takie ksiązki :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka książka przy której nie trzeba za dużo myśleć się przydaje od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że to doskonała propozycja na wieczór z książką. Prawdziwe historie są zawsze bardzo interesujące, a i często skłaniają do refleksji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo życiowa i pełna humoru, więc szczerze polecam na zimową chandrę :)

      Usuń
  6. Brzmi jak lekkie, babskie czytadło z ciekawą fabułą. Co prawda, ja unikam takich książek, ale może podsunę mojej mamie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi naprawdę ciekawie, zachęciłaś mnie:)
    https://slonecznastronazycia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajnie ze tutaj trafilam! Wzielam sobie do serca i zaczelam w lutym (bo styczen to nie fajny miesiac) postanowienie noworoczbe. Choc jedna Książka w miesiacu. Stanowczo za malo ich czytam ostatnimi latami. A kiedys polylalam w calosci i na raz...

    OdpowiedzUsuń

Wpadnij na Instagrama