Autor: Tisha Morris
Tytuł: Mieć mniej
Wydawnictwo: Kobiece
Okładka: Miękka
Ocena: 7/10
Witajcie kochani😊 Po powieści obyczajowej, przyszła pora na poradnik, to już druga taka typu książka, którą otrzymałam od Wydawnictwa Kobiecego, poprzednią o innej tematyce znajdziecie (tutaj). Zapraszam do lektury.Już we wstępie dowiadujemy się, że nie jest to pierwsza książka autorki, która opisuje temat zbieractwa. Jak twierdzi Tisha Morris:
"Zagracona przestrzeń to najlepszy dowód na istnienie "martwych punktów". Oznacza to, że trzymamy się przeszłości - z wygodnictwa lub strachu. Zbędne rzeczy pokazują nam, do jakich aspektów naszej tożsamości wciąż jesteśmy przywiązaniu, chociaż nie są już częścią naszego obecnego życia ani nie pasują do pożądanej przez nas przyszłości"
Okazuje się, iż trzymamy pewne rzeczy, choć tak naprawdę już dawno ich nie potrzebujemy i nie używamy. Jaka jest tego przyczyna? Odpowiedź jest dosyć prosta - to emocjonalna więź. Jak ona się objawia? Może to być, np trzymanie ubranek niemowlęcych, choć nasze dzieci są już dorosłe. Takich przykładów można podawać wiele, bowiem dla każdego człowieka inna rzecz jest ważna. Autorka porównuje pozbywanie się zbędnych rzeczy do utraty nadprogramowych kilogramów. Na początku jest ciężko, ale gdy już nam się uda, to czujemy się lżejsi, po prostu lepiej:)
W kolejnym rozdziale dowiemy się, że rzeczy pokazują nam kim jesteśmy. Nawet gdy jakiś przedmiot nie działa, to ciężko nam się z nim rozstać, bo jest np w naszym ulubionym kolorze, lub kojarzy nam się z jakimś miłym wydarzeniem, lub osobom, która nam go podarowała. To nie mądre posunięcie, bowiem rzeczy to rzeczy, nie zaś osoby i bez sensu trzymać np w szafce zepsuty toster, tylko dlatego, że był on prezentem na nasz ślub.
Z pozycji tej dowiemy się również co zrobić z rzeczami w przypadku rozstania i jak na poradnik przystało, nie zabraknie tu wielu rad:) Książka podzielona jest na dziesięć rozdziałów i kończy się podsumowaniem. Jest to propozycja idealna dla osób, które poczuły, że rzeczy powoli zaczynają ich przytłaczać. Ja na szczęście nie mam takiego problemu, bo od dłuższego czasu jestem minimalistką. Owszem, zdarza mi się coś gromadzić, ale są to jedynie książki, bez których nie wyobrażam sobie życia, jest ich pełno w moim domu, ale zawsze może być więcej:) Gdy zacznie brakować na nie miejsca, to po prostu je oddam lub sprzedam.
Uważam, iż nie ma sensu przywiązywać się do rzeczy, otaczać się za dużą ilością, z praktycznego powodu, mamy wtedy więcej do sprzątania i ciężko coś znaleźć. Lepiej postawić na podtrzymanie relacji między ludźmi, a nie rzeczami, które od nich dostaliśmy. O wielu kwestiach opisanych w poradniku wiedziałam, choć dowiedziałam się także kilku ciekawostek. Polecam osobom, które czują, że rzeczy zagracają ich dom i chcą coś z tym zrobić. Autorka podpowie wam, jak sobie poradzić z tym problemem.
A jak wygląda u Was sytuacja? Lubicie gromadzić drobiazgi, otaczać się przedmiotami, czy wręcz odwrotnie, im mniej tym lepiej dla was? Piszcie w komentarzach. Miłego dnia, A.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego FACEBOOK'a
i/lub
b) zaobserwuj profil na INSTAGRAMIE