Witajcie :) Dziś chciałam wam przedstawić moją opinię na temat książki Remigiusza Mroza, pt. Kasacja. Jest to część serii o Chyłce i Zordonie. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością  tego autora. Słyszałam wiele dobrego o tej serii, dlatego postanowiłam wreszcie przeczytać , czy zasłużenie zbiera takie wysokie noty. Zapraszam.

Na początku poznajemy młodego absolwenta prawa - Kordiana Oryńskiego, który dzisiaj miał zacząć aplikację w jednej z najbardziej znanych warszawskich kancelarii prawniczych. Przed wejściem do wieżowca  spotkał dziwną kobietę, pech chciał, iż okazało się, że będzie jego promotorką. Prawnik miał jej pomóc w sprawie mężczyzny, który spędził dziesięć dni w mieszkaniu ze zwłokami. Sprawa była o tyle nietypowa, że oskarżony nie przyznawał się do winy. Na pierwszym spotkaniu:

"Chyłka wiedziała, że tego dnia nic już nie wskóra. Tylko czas mógł rozwiązać oskarżonemu język. Musi posiedzieć w areszcie wydobywczym, podumać trochę nad parszywością swojego losu, a potem...nie, na metamorfozę nie liczyła. Tacy jak on podejmowali współpracę z adwokatem tylko z dwóch przyczyn: albo byli dumni ze swoich osiągnięć i chcieli pomóc w ich nagłośnieniu, albo pragnęli uniewinnienia, by wyjść i znów zabijać"

Sprawa była bardzo trudna, bo oskarżony nie zaprzeczał, ani nie potwierdzał, że dokonał tej zbrodni. Joanna Chyłka mimo przegranej sprawy, starała się udowodnić, że poprzedni sąd dopuścił się pewnych uchybień w poprzednim orzeczeniu. Zanim jednak doszło do rozprawy, Zordon - bo tak nazwała Kordiana Chyłka, został dotkliwie pobity, wylądował w szpitalu, a później był szantażowany. Wszystko po to, aby nie wznawiać procesu. 

"Sąd Najwyższy [...] uchyla zaskarżone orzeczenie w całości oraz uchyla orzeczenie sądu pierwszej instancji, a także przekazuje sprawę do ponownego rozpatrzenia w pierwszej instancji"

To sukces prawniczego duetu, ale czy aby na pewno? Przeczytacie o tym w Kasacji.

Kupiłam wersję kieszonkową przed świętami Bożego Narodzenia i trochę musiała odczekać na przeczytanie, z racji ilości książek do recenzji. Ostatnio czytam głównie nowości, co nie oznacza, że nie sięgam po trochę starsze tytuły. Oczywiście nazwisko Remigiusz Mróz jest mi dobrze znane, ze względu na fakt, iż jest jednym  z najbardziej znanych twórców z Opolszczyzny, z której pochodzę. Nie czytałam jednak wcześniej nic, co napisał autor, trochę ze względu na opinię, iż nie da się pisać dobrych książek, gdy np wydaje się ich kilka w ciągu roku. Postanowiłam jednak sama się o tym przekonać, bo ta seria, zbiera bardzo dobre opinie. Wracając jednak do oceny książki.

Bardzo lubię kryminały i to moje pierwsze spotkanie z duetem prawniczym, ale jestem pewna, że nie ostatnie. Pierwsze co zwraca uwagę czytającego, to ostry język Chyłki. Zanim przeczytałam książkę, myślałam, że głównym bohaterem jest mężczyzna. Partneruje jej Zordon, choć w tej parze to ona nosi przysłowiowe spodnie. Książka bardzo mi się podobała, ze względu na świetnie wykreowane postacie głównych bohaterów, wartką akcję, nie wiedziałam co może wydarzyć się dalej. To jedna z takich książek, od których ciężko się oderwać, a to bardzo dobry znak. Koniec tym bardziej mnie zadziwił. Jedyny minus za prawnicze określenia, niektórych nie rozumiałam, a mogłyby  być krótko podane np polskie odpowiedniki łacińskich zdań, niemniej jednak nie przeszkadzało mi to w odbiorze powieści. Bez wątpienia sięgnę po kolejną cześć serii. Może nawet skuszę się na obejrzenie serialu w TVNie co prawda jest na podstawie innej części, ale jak jest równie dobry jak ta część, to czemu nie:)

A wy czytaliście jakąś powieść tego autora? Macie jakieś ulubione? Oglądacie serial w TVN'ie? Piszcie w komentarzach, A.

_____

Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do: