William Kamkwamba, Byan Mealer - O chłopcu, który ujarzmił wiatr

by - października 15, 2019

 

Autor: William Kamkwamba, Byan Mealer

Tytuł: O chłopcu, który ujarzmił wiatr

Wydawnictwo: Edgard

Okładka: Miękka

Ocena: 9/10

Witajcie kochani:) Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki, która jest połączeniem autobiografii i książki przygodowej. Opowiada historię chłopca, który miał wielkie marzenie i latami dążył do jego spełnienia, ale o tym czy mu się udało, dowiecie się w dalszej części. Serdecznie zapraszam!

Fabuła

Głównym bohaterem, a zarazem jednym z autorów książki jest William, chłopak który mieszka w Malawi, bardzo małym państwie w Afryce i zarazem bardzo biednym. Miał same siostry, przez co na nim ciążył obowiązek utrzymania rodziny. Musiał pomóc rodzicom w gospodarstwie, a zajmowali się uprawą kukurydzy.  Gdy przyszedł wielki głód w 2001 roku, rodzina Williama musiała ograniczyć ilość posiłków do jednego dziennie - kolacji. Nie wystarczało jedzenia też dla ich psa. Potem nie tylko ilość, ale i jakość posiłków spadła. Ciężko było pracować, gdy się nie miało siły i burczało im w brzuchach.

"Maszyna była gotowa. Po wielu miesiącach przygotowań praca wreszcie została zakończona: silnik i skrzydła przymocowane, łańcuch napięty i pokryty grubą warstwą smaru, wieża stabilnie stojąca na nogach. Moje mięśnie pleców i ramion stwardniały niczym niedojrzały owoc od całego tego ciągnięcia i podnoszenia. I choć poprzedniej nocy prawie nie zmrużyłem oka, to nigdy wcześniej nie czułem się tak gotowy na pokazanie wszystkim mojego wynalazku. Wyglądał dokładnie tak, jakim widziałem go w snach"

William miał dwóch przyjaciół i bardzo chciał się uczyć, jednak jego rodziny nie było stać na opłacenie nauki.  W Polsce szkoła jest obowiązkowa  i darmowa, a w Afryce trzeba za nią płacić. Wiadomo, że rodziny, gdy mają do wyboru opłacenie czesnego czy jedzenie dla wszystkich, wiadomo co wybiorą. William jednak się nie zrażał przeciwnościami losu i wpadł na pomysł jak doprowadzić prąd do jego domu.

Wszystko czego się dowiedział, wyczytał z książek z biblioteki, a rzeczy potrzebne do zbudowania jego wynalazku, znalazł na złomie. Co to było, jak zmieniło jego życie oraz życie jego rodziny, doczytajcie sami, a będziecie mile zaskoczeni.

"Często ludzie z najlepszymi pomysłami stają przed najtrudniejszymi wyzwaniami - wojną, brakiem pieniędzy, wykształcenia lub wsparcia ze strony otoczenia. Tak jak ja nie poddają się, bo to marzenie - choćby nie wiem, jak odległe się zdawało - jest najprawdziwszą i najbardziej optymistyczną rzeczą, jaką mają"

Bardzo mi się spodobały słowa, które William wypowiedział w epilogu, dlatego postanowiłam je zacytować. Często ludzie, którzy mają spore trudności w życiu, dokonują wielkich rzeczy, tak jak było w jego przypadku.


Moja opinia

Jak widzicie po mojej wysokiej ocenie, książka mi się podobała. Przede wszystkim ma ciekawą i inspirującą historię oraz opowiada o człowieku, który istnieje na prawdę, nie jest tylko zmyśloną kreacją autora. William mimo wielu przeciwności losu, głodu, braku wykształcenia, pieniędzy, zbudował maszynę, dzięki której życie jego rodziny było łatwiejsze. 

Zyskał popularność nie tylko w Afryce, ale i w Stanach Zjednoczonych, przez co mógł bardziej pomóc swojej rodzinie. Jestem pełna podziwu, że przede wszystkim myślał, o tym aby jego rodzicom, siostrom było lepiej, a dopiero na końcu o sobie. Ludzie często mają wszystko: najlepsze szkoły, bogatych rodziców itd a nie osiągają nic, bo o nic nie muszą walczyć, starać się. Mają wszystko podane na złotej tacy. 

Ciężko mi  sobie wyobrazić, że można nie chodzić do szkoły, bo zwyczajnie naszych rodziców na nią nie stać, więc powinniśmy się cieszyć, że każde dziecko w naszym kraju ma to zapewnione. Wiedza, którą tam zdobędziecie, może odmienić wasze życie. Jeden główny morał jaki wyciągnęłam po lekturze książki, to nigdy nie rezygnować z marzeń, ciężko pracować, mimo że są małe szanse na powodzenie, bo każde marzenie, nawet najmniejsze jest ważne. Po prostu jest nasze, a może w znacznym stopniu odmienić życie, jak było w przypadku Williama.


Czytaliście już może tą książkę? A może oglądaliście film na Netflixie? Ja jeszcze nie, ale chętnie nadrobię :) Piszcie poniżej, miłego dnia, A.

Za  książkę dziękuję Wydawnictwu Edgard



________________________________________________________
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego  FACEBOOKa
i/lub 
b) zaobserwuj profil na  INSTAGRAMie

You May Also Like

9 komentarze

  1. Jeszcze nie czytałam, dowiedziałam się o niej z tej recenzji. Myślę, że się skuszę na nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuję na listę książek do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie książki zazwyczaj są ciekawe i dobrze się je czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej książki, nie do końca to moja tematyka, ale cieszę się, że Tobie przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń

Wpadnij na Instagrama