Rok na odwyku. Kronika powrotu - Katarzyna T. Nowak

by - maja 16, 2018

Autor: Katarzyna T. Nowak

Tytuł: Rok na odwyku. Kronika powrotu

Wydawnictwo: Literackie

Okładka: Twarda

Ocena: 8/10

Witajcie kochani😊 Dziś przychodzę do Was z recenzją wyjątkowej książki, chodzi tu o autobiograficzną spowiedź autorki. Kobieta opowiada nam o ważnym roku w swoim życiu, bowiem wtedy postanowiła wyjść z nałogu, czy się jej to udało? Przeczytajcie sami. Zapraszam.

Katarzyna T. Nowak już we wstępie wyjaśnia nam dlaczego  napisała tę książkę. Jak sama twierdzi, ważne jest to, aby na odwyku wytrwać rok, nie trzy miesiące, ale ten tytułowy rok. Dopiero po takim czasie nauczymy się walczyć ze swoimi słabościami. Decyzję o odwyku kobieta podjęła zimą 2016 roku, gdy leki nasenne przestały działać. To nie była jej pierwsza próba, bo rok wcześniej była 6 tygodni na odwyku w prywatnym ośrodku. Wszyscy traktowali pobyt tam jak wakacje, bo nikt nawet nie chciał wychodzić na przepustki. 

Autorka sama przyznaje, że niewiele on jej dał. Po dotarciu do ośrodka zabierają jej rzeczy takie jak: kosmetyki na bazie alkoholu, leki, dezodorant. 

"Przeglądam regulamin: nie wolno wchodzić w zależności finansowe, czyli pożyczać sobie pieniędzy, nie wolno wchodzić w bliskie relacje, bo to przeszkadza w terapii, za złamanie abstynencji wylot, trzeba dbać o higienę i porządek wokół siebie".

Na oddziale było trzykrotnie więcej mężczyzn niż kobiet. Te ostatnie rzadziej przyznają się do tego, że mają problem. Problemem autorki był alkohol, ale na oddziale nie brakowało też lekomanów. Później poznajemy też zwyczaje panujące w ośrodku, tzn godziny przyjmowania leków, posiłków itp. Dobrze zaś, że była tam biblioteka, inaczej kobieta by się nudziła jeszcze bardziej. Z książki tej dowiemy się, np iż picie wcale nie jest wyborem, a przymusem. Chory musi się napić, nawet kosztem podstawowych potrzeb, typu zaspokojenie głodu, itp.

"Dużo tu DDA (dorosłych dzieci alkoholików), ja także do nich należę. Obaj moi ojcowie pili i obaj rzucili alkohol dla swoich kobiet. Da się!"

Jak się również okazało, to nieprawda, że za uzależnienie odpowiadają geny. Jeśli chcecie poznać wcześniejsze losy autorki, to koniecznie sięgnijcie po  Rok na odwyku. Kronika powrotu. Tam, w formie listu autorka opowiada o swoim życiu przed odwykiem.

Książka jest skromnym rozmiarów, bo ma zaledwie 140 stron, ale zawiera tyle treści, co niejedna powieść na 500 stron. Nie znajdziecie tu przysłowiowego "lania wody", tylko same konkretne informacje. Nie często czytam autobiografie, zwłaszcza o takiej trudnej tematyce, jak walka z nałogiem. Tym trudniej było mi ocenić tę książkę, bo to tak jakbym oceniała wybory autorki, nawet nie umiem sobie wyobrazić przez co ona przeszła.

Podoba mi się to, że Katarzyna T. Nowak nie rozczula się nad sobą, nie usprawiedliwia swojego zachowania, tylko opisuje dni, które upływały jej na odwyku. Co ją do niego skłoniło, dlaczego trwał rok, z jakimi ludźmi się tam spotkała, co robiła, aby wyjść z nałogu. Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, które odliczają przysłowiowe 365 dni do zakończenia odwyku.  Myśląc zaś o tematyce nałogów, przypominam sobie książki takie jak Dzieci z dworca Zoo, Pamiętnik narkomanki. Co prawda nie chodzi tu o problemy z alkoholem, zaś narkotykami, ale zarówno w jednym jak i drugim wypadku, zmaganie z nałogiem jest trudne.

Autorka nie miała łatwego życia, co zapewne wpłynęło na wybory jakich dokonała. Myślę, że to niezwykle odważne, iż Katarzyna T. Nowak opisała szczegóły ze swojego życia. Nie chwali się sukcesami ze swojego życia, wręcz odwrotnie , przyznaje się do porażek, bo jak inaczej nazwać to, że wpadła w nałóg? Ta autobiografia nie należy do łatwych pozycji, ale uważam że warto ją przeczytać, ponieważ każdy z nas może mieć styczność z takimi problemami.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego  FACEBOOKa
i/lub 
b) zaobserwuj profil na  INSTAGRAMie

You May Also Like

7 komentarze

  1. Lubię czytać takie książki - zawsze skłaniają mnie do refleksji. No i przede wszystkim, nie lubię rozczulania się zbytniego nad sobą - a tu widzę, że tego nie ma, więc też bomba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze lubiłam czytać takie książki! Chętnie sięgnę i po ta! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już ponad rok nie paliłam i... przegrałam. Wierzę jednak, że to chwilowa słabość, która nie wciągnie mnie ponownie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa fabuła, może uda mi się przeczytać w wakacje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Wpadnij na Instagrama