Przedpremierowa recenzja - Dziewczynka, która wypiła księżyc
Autor: Kelly Barnhill
Tytuł: Dziewczynka, która wypiła księżyc
Wydawnictwo: Literackie
Okładka: Miękka
Ocena: 8/10
Witajcie kochani😊 Kto z nas w dzieciństwie nie lubił książek o magii? Ja lubiłam i dlatego z chęcią przystąpiłam do czytania książki, która będzie mieć swoją premierę już 9 maja, ale już dziś możecie poczytać, co ja o tej powieści myślę:) Zapraszam do lektury.FABUŁA:
Jeśli dobrze pamiętamy z bajek, wiedźmy są złe i tym razem jest podobnie, a przynajmniej tak się na początku nam wydaje. Z poniższego cytatu dowiemy się, jak terroryzuje ona mieszkańców miasteczka.
"Nikt nie wie, czemu pragnie dzieci. Nie wiemy, czemu się upiera, że to zawsze musi być najmłodsze spośród nas. Nie możemy jej przecież tak po prostu zapytać. Nikt jej nie widział. Pilnujemy, żeby nikt jej nie zobaczył"
Dowiemy się, że mieszkańcy obchodzą raz do roku coś, co nazwali Dniem Ofiary, podczas którego obecność jest obowiązkowa. Nie wypada nie podziękować noworodkowi i jego rodzicom, tego że poświęcają jego życie, aby oni mogli w spokoju przeżyć kolejny rok. Tak jak kiedyś składało się w baśniach ofiary smokowi, tak tutaj ofiary składa się wiedźmie.
W Protektoracie, bo tak nazywa się miejsce w którym rozgrywa się cała historia, Dzień Ofiar przebiegał z pompą. Gdy nadszedł czas przekazania dziecka, kobieta odmówiła oddania dziewczynki. Po zaciekłej walce, odebrano jednak matce dziecko i złożono w ofierze. Wiedźma miała na imię Xan i prawda o składaniu jej ofiar była zupełnie inna niż przypuszczacie.
W dalszej części powieści dowiecie się , że ostatnią dziewczynką, którą jej ofiarowano, napoiła blaskiem księżyca, zamiast gwiazd. Jakie będą tego efekty, o tym musicie przekonać się sami w dalszej części lektury.
"Zanim Luna skończyła pięć lat, jej moc podwajała się z każdym rokiem, lecz wciąż pozostawała wewnątrz dziewczynki, wtapiając się w jej kości, mięśnie i krew. Znajdowała się w każdej komórce ciała. Bierna, niewykorzystywana - czysty potencjał, bez siły"
Wiedźma stała się dla Luny babcią, a omyłkowo połknięty przez nią blask księżyca dał jej magiczną moc, nie zdradzę jednak jaką. Jej opiekunka jednak chciała, żeby Luna wyrosła na zwykłą dziewczynkę. Miała więc nauczyć się nauk przyrodniczych, poezji, sztuki, matematyki itp. Z dnia na dzień wiedza Luny się powiększyła, a im bardziej wiedziała, tym bardziej przerażał ją otaczający świat. Dziewczynka była bardzo kochanym dzieckiem, a żeby poznać jej dalsze losy, to koniecznie sięgnijcie po Dziewczynkę, która wypiła księżyc.
MOJA OPINIA:
Oj chyba każdy z nas lubi magiczne historie, bynajmniej będąc dzieckiem lubiliśmy czytać książki o rycerzach, księżniczkach, smokach i mówiących zwierzętach. Tu w tej powieści znajdziemy dobrze znaną z takich książek wiedźmę, która o dziwo nie jest taka zła jak wszyscy mówią, a przede wszystkim niezwykłą dziewczynkę. Spytać możecie w czym tkwi jej siła? Otóż jak głosi tytuł, wypiła księżyc:) Jak tego dokonała, nie zdradzę Wam, zapewnić jednak mogę, iż pochlebne recenzje na okładce są jak najbardziej zasłużone.
Miłośnicy takich magicznych książek będą zadowoleni, bo odnajdą tu elementy klasycznej baśni, ale autorka zadbała o to, żebyśmy się nie nudzili i wprowadza wiele ciekawych postaci. Namieszają one trochę w życiu Luny, głównej bohaterki, której imię nawiązuje do księżyca z tytułu powieści. Podobało mi się to, że nic tu nie jest takie oczywiste jak się wydaje, bo wiedźma jednak nie jest zła, a mała dziewczynka ma większą moc niż nie jeden dorosły mężczyzna. Polecam książkę nie tylko małym czytelnikom, ale i dorosłym, którzy lubią fantasy, bo magii Wam tu nie braknie:)
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego FACEBOOKa
i/lub
b) zaobserwuj profil na INSTAGRAMie
13 komentarze
Mam i czytam. Póki co, fajna :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka, sama bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńJa czytałam ostatnio Osobliwy dom pani Peregrine i powiem szczerze, że świetna książka! Nie wiem czy czytałaś? Ja uwielbiam takie baśnie, magiczne historie, pozwalają trochę uciec od codzienności i pomarzyć :)
OdpowiedzUsuńoj nie czytałam i nawet nie słyszałam o niej, ale chętnie po nią sięgnę:)
UsuńMinęło już dużo czasu odkąd sięgnęłam po „magiczne” książki, ostatnia pozycja to chyba Królestwo Kanciarzy, ale na ten moment wolę sięgać po inne książki, szczególnie psychologiczne :)
OdpowiedzUsuńo tej książce nie słyszałam:)
UsuńJaka ciekawa recenzja i bajka :-) Zaciekawiłam się :-)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji aż ma się ochotę wziąć tę książkę do ręki i przeczytać :D Czasem fajnie poczytać coś lekkiego, co jest przeznaczone dla młodszych czytelników :)
OdpowiedzUsuńoj zgadzam się z Tobą:)
UsuńPiękna książka magiczna
OdpowiedzUsuńTytuł bardzo mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, po którą z chęcią bym sięgnęła. Któż nie lubi odrobiny magii. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję :-)
OdpowiedzUsuń