Przedpremierowa recenzja - Best Seler i zagadka znikających warzyw
Autor:Mikołaj Marcela
Tytuł: Best Selcer i zagadka znikających warzyw
Wydawnictwo: Literackie
Okładka: Miękka
Ocena: 10/10
Witajcie kochani:) Przez weekend skończyłam czytać tę pozycję i postanowiłam od razu podzielić się z Wami opinią na jej temat 😊 Uwielbiam czytać książki dla dzieci, a ta jest bardzo dobra, co ma odzwierciedlenie w mojej ocenie. Premiera 23 maja, a już dziś na blogu możecie się przekonać, czy przypadnie ona Wam i/ lub Waszym dzieciom do gustu. Zapraszam serdecznie:)FABUŁA:
Książka rozpoczyna się od rozmyślań o warzywach, a dokładnie od tego czy one, podobnie jak ludzie, przeżywają ciekawe przygody. Były to pytania, które narratorowi zadała jego młodsza siostra. Wiadomo było, że rośliny są zdolne do ruchu, ale czy mają uczucia i potrafią myśleć? Ta książka pomoże nam znaleźć odpowiedź na to pytanie:
"Każdy myśli sobie: pomidor, brukselka, seler, cóż bardziej pospolitego? Jednak gdy przeczytacie tę książkę, spojrzycie na nie zupełnie inaczej. Okaże się bowiem, że warzywa prowadzą fascynujące życie! Co więcej, często przeżywają ciekawsze przygody niż my, ludzie. W ich świecie zdarzają się dramaty, jednak nie brakuje w nim także szczęśliwych zwrotów akcji"
Rozdział pierwszy poprzedza niezwykle ciekawa inwokacja, oczywiście o warzywach. Akcja powieści rozgrywa się w Jarzynowie i jak nie trudno zgadnąć, mieszkają w nim tylko warzywa. Wiodą one spokojne życie, pomyślicie że wegetują, ale ten spokojny tryb życia zapewnił im poczucie bezpieczeństwa. Zapewnił im je tytułowy bohater, szeryf miasteczka, Best Seler. Ulice miasta opustoszały, bo wszyscy udali się na przyjęcie urodzinowe jednej z córek Augusty Kapusty - rezolutnej Melki Brukselki. Spokój miasteczka zburzyło nieoczekiwane wydarzenie, a chodzi tu o zaginięcie jednego warzywa. Podjęto akcję poszukiwawczą, w której brali udział niemal wszyscy mieszkańcy Jarzynowa. Pomimo upływu dwóch dni, nie udało się odnaleźć zaginionego.
Nie zdradzę Wam jednak jak żywiły się warzywa, o tym musicie przekonać się sami, czytając Best Selera. Zdradzić mogę, iż nawiązują do informacji, poznanych na lekcjach biologii.
"Jesteś w lesie, Best! W lesie! A wszystko przez twoją ignorancję! Myślisz, że wszystko zdołasz zrobić sam, ale wiesz co? Nie podołasz temu i naprawdę mam nadzieję, że Bartłomiej ci pomoże, inaczej nigdy nie znajdziecie ani Anielki Brukselki, ani Dżesiki Papryki!"
Jarzynowem wstrząsnęła wieść o kolejnych zniknięciach w miasteczku. Jak potoczyło się śledztwo i najważniejsze, czy odnaleziono zaginione? O tym przekonajcie się sami, czytając ten wspaniały vege kryminał:)
MOJA OPINIA:
Po pierwsze chciałam wytłumaczyć się dlaczego na zdjęciach jest groszek a nie tytułowy seler. Odpowiedź jest dosyć prosta: nie było takiego świeżaka, bo taka była moja myśl czytając tę książkę:) Może w tym roku będzie dostępny seler. Pozycja ta nasunęła mi wiele porównań, zaczynając od najprostszej, sam tytuł Best Seler i zagadka znikających warzyw wskazuje, że książka będzie dobrze się sprzedawać, bo moim zdaniem jest świetna, nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych. Okładka obiecuje vege kryminał i tak też jest. Dlaczego vege? Bo głównymi bohaterami są warzywa. Swoją drogą chyba nie ma osoby, która by nie pamiętała słynnego z dzieciństwa wiersza Brzechwy "Na straganie" :)
Autor opisuje niezwykłą historię warzyw, które personifikuje, czyli nadaje im cechy ludzkie. Mają normalne imiona, które w dużej mierze się rymują, a wiadomo, że dzieci lubią wszelkiego rodzaju rymowanki. Każdy w mieście odgrywa jakąś rolę, np tytułowy bohater Best Seler jest szeryfem miasteczka i prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczych zaginięć w Jarzynowie. Książka jest niezbyt obszerna, a do tego zawiera dużo dialogów, przez co czyta się ją wręcz w tempie ekspresowym, bo jest się ciekawym tego, co zawierają kolejne strony.
Myślę, że nie bez znaczenia dla młodego czytelnika, będą też ilustracje, które są czarnobiałe i pozwalają czytelnikowi wyobrazić sobie jak wyglądają warzywa w niej opisane. Książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością, bo ogólnie jestem fanką kryminałów, nawet tych dziecięcych:) Czytam bardzo dużo, ale nigdy choć w minimalnym stopniu nie miałam styczności z książką o podobnej tematyce. Ogólnie Wydawnictwo Literackie wydaje bardzo dobre książki, a ta od teraz jest moją ulubioną. Sam zamysł autora na taką fabułę jest bardzo ciekawy i zaskakujący. Zachęca nas do przyjrzenia się im bliżej, a ja gorąco polecam vege kryminał Mikołaja Marceli :).
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
A Wy słyszeliście może o tej książce? Co myślicie o samym pomyśle na fabułę? A tak bardziej prywatnie, jakie jest wasze ulubione warzywo, bo moje to brukselka:) A może nie lubicie warzyw? Pochwalcie się w komentarzach. Miłego wieczoru:)
_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego FACEBOOKa
i/lub
b) zaobserwuj profil na INSTAGRAMie
9 komentarze
"Best seler" za sam tytuł <3. Ja też jestem fanką brukselki, jak można jej w ogóle nie lubić?
OdpowiedzUsuńhehe no właśnie nie wiem jak;p)
UsuńZdecydowanie zachęciłaś mnie do lektury. Przeczytam ją z dziećmi. Kryminał w wersji wegetariańskiej brzmi pysznie ☺ Liczę na dobrą zabawę☺
OdpowiedzUsuńhtt://czytamiznikam.blogspot.com/
Ja się dobrze bawiłam:) myślę, że Wy też będziecie
UsuńMarchewka, ulubiona to marchewka! ♥ A pomysł na książkę zaiste ciekawy. Przy samym tytule zdołałam się uśmiechnąć :)
OdpowiedzUsuńMarchewka też jest u mnie w czołówce 😀
UsuńBardzo fajny pomysł na książkę, kupiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń'vege-kryminał' brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuńNie pojmuje sensacji nad tą książką ,ale skoro młodszemu może się spodobać... to czemu nie? :P
OdpowiedzUsuń