Za nami kolejny dzień kwarantanny, już nawet nie wiem który, tak bardzo mi się teraz te dni ze sobą zlewają, jednak nie o tym chcę dzisiaj napisać:) Od 25 marca do 10 kwietnia mamy obowiązek nauki zdalnej, w tym poście wyjaśnię co to jest, a przede wszystkim co myślę o obecnym systemie nauki.
Niestety w Polsce zawód nauczyciela nie budzi wielkiej sympatii, m.in ze względu na strajki czy panujące przekonanie, że mamy ciągle wakacje, pracujemy kilka godzin w tygodniu i ogólnie nie przepracowujemy się. To jedne z licznych mitów na temat pracy nauczycieli. Sama mam doświadczenie zarówno z pracy w przedszkolu, gdzie jestem wychowawcą grupy 3-4 latków, nauczycielką angielskiego oraz wcześniej ze żłobka jednak przede wszystkim jestem mamą.
Na szczęście moja córka jest w zerówce, a nie np w podstawówce lub w jakiejś wyższej szkole, bo obserwując to co się dzieje zarówno u koleżanek nauczycielek, jak są dosłownie zawalone pracą, po uczniów i ich rodziców, to jedynie można się załamać. Oczywiście rząd przekonuje, że nauczanie zdalne bardzo dobrze się sprawdza, ale czy aby na pewno?
Nauczanie zdalne - moja opinia od strony rodzica i nauczyciela
Nauczanie zdalne dla mnie było dobrym dodatkiem do tego stacjonarnego, czymś ekstra, jakimś bonusem, a nie celem w samym sobie. Łatwo jest wysyłam mnóstwo materiałów i wymagać, żeby uczniowie się z tego wywiązali, ale prawda jest taka, że nie każdy z nich jest we wszystkich przedmiotach dobry. Może oczywiście poprosić o pomoc rodziców, ale co zrobić jak i oni tego nie potrafią? Chyba jedynie siąść i płakać. Oczywiści to, ile materiałów zadają nauczyciele, nie zależy od nich samych, czy dyrektorów, tylko od góry, bo każdy ze wszystkiego musi się rozliczyć. Trzeba udowodnić, że w czasie kwarantanny się pracowało.
Cierpią na tym nauczyciele, którzy są zawaleni pracą, najgorzej mają Ci, którzy prywatnie są rodzicami dzieci szkolnych lub tych mniejszych, bo jak np takiemu 3 latkowi wytłumaczyć, że mama teraz prowadzi lekcje online i ma jej nie przeszkadzać? Sama mam w domu 2 latka oraz prawie 7 latkę i wiem jak trudno byłoby mi poprowadzić takiego live'a. Na szczęście u mnie dobrze sprawdzają się filmiki z zajęciami, które nagrywam dla moich przedszkolaków, tak aby mnie nie zapomnieli. Oczywiście nagrywam je w czasie gdy synek ma popołudniową drzemkę. Poniżej zdjęcie, które ma zwrócić waszą uwagę i poniekąd was rozśmieszyć, bo nie jestem zdania, że nauczycielom zależy na tym, aby jak najbardziej obciążyć ucznia, wręcz odwrotnie.
Źródło: https://kwejk.pl/obrazek/3524473/tak.html |
Prowadzenie zajęć online
Na szczęście nie mam większego problemu z "gadaniem sama do siebie" jak ja to mówię, podczas takiego nagrywania zajęć, stresuję się, ale wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię. Wiem jednak, że o ile ktoś jest świetnym nauczycielem "na żywo", o tyle ma problem z przekazaniem wiedzy online. Prowadzenie zajęć online ma plusy i minusy, niestety więcej widzę tych drugich, takich jak opinie, że strony się zawieszają, nie mówiąc już o problemie logistycznym - np brak Internetu, (co czasami się zdarza) lub za małą ilością sprzętu do pracy - np 1 komputer na trójkę uczących się dzieci, a zajęcia wszyscy mają o tej samej porze?
Współczuję rodzicom, którzy muszą borykać się z takimi problemami. Nauczanie zdalne jest dobre np w przypadku gdy jako osoba dorosła chcemy się nauczyć jakiegoś języka, zawsze z takimi zajęciami kojarzyłam sobie ten termin. Ciężko pracować zdalnie i jednocześnie opiekować się swoimi dziećmi, bo nie wyślemy ich np na popołudnie do dziadków. Wypracowałam sobie system pracy, w którym mam uporządkowane co kiedy chcę zrobić, wysłać, jakie filmiki nagrywam, podtrzymuję też kontakt z rodzicami na komunikatorze, jestem dla nich dostępna. Myślę, że dzięki temu dzieci mnie nie zapomną, a rodzice poznają bliżej jak pracuję, oglądając wspólnie z dziećmi nagrania z zajęć, które prowadzę.
W przedszkolu nauka ta odbywa się na zasadzie np wysyłania kart pracy, pomysłów na prace plastyczne, wysyłaniu linków do piosenek, wierszyków. Niektóre, tak jak moje idzie o krok dalej i nagrywa transmisje, filmiki, jest też czytanie bajek,itd. Wiem, że placówki prywatne mają teraz rozbudowaną ofertę, z wiadomego powodu. Każdy z nas, zarówno rodzic, nauczyciel, a przede wszystkim dziecko musi nauczyć sobie radzić w obecnej sytuacji.
Jak długo potrwa ta sytuacja?
No właśnie, to chyba jedno z najczęściej zadawanych obecnie pytań. Jak długo ona jeszcze potrwa? Obawiam się, że możemy jeszcze po Wielkanocy nie wrócić do normalności. Tęsknię za pracą w przedszkolu i wiem, że moje dzieci tęskną za kontaktem z innymi, wspólną zabawą, ale co zrobić. Trzymam się zaleceń i #zostajewdomu.
_____
Jeśli podoba Ci się mój blog, to zapraszam do:
a) polubienia mojego FACEBOOK'a
i/lub
b) zaobserwuj profil na INSTAGRAMIE
10 komentarze
Ten nasz skostniały system edukacji trzeba wysłać w kosmos i zbudować go od samego początku. Mówię to jako pedagog i mama. Uważam, że rewolucję powinno przejść też nauczanie na studiach. edukację można robić wspaniale. Świadczą o tym nauczyciele, którzy zmieniają oblicze polskiej edukacji, a takich jest sporo. Wciąż to jednak za mało, żeby coś zmienić. Nauczanie zdalne jest przyszłością i trzeba uczyć studentów jak edukować online.
OdpowiedzUsuńŚwiat się zmienia, tylko edukacja nadal taka sama. Uważam, że na studiach powinni uczyć jak nauczać zdalnie, bo o ile jest młodszy nauczyciel to sobie poradzi. Niestety starsze roczniki mogą mieć kłopot z technologią
UsuńDla mnie takie wprowadzone na szybko zdalne nauczanie to katastrofa. Z jednej strony rozumiem, że nauczyciele muszą przerobić materiał, bo takie dostali polecenie. Z drugiej są rodzice, którzy muszą także pracować zdanie. I wreszcie dzieci, które nagle mają się uczyć w zupełnie innych warunkach niż zwykle. Nie ma co oceniać, sytuacja jest trudna, dla każdego z nas.
OdpowiedzUsuńNa wariackich papierach to jest.
UsuńU nas w miarę spokojnie, starsza córka (druga klasa) dostaje zadania/zakres zadań i robi je w większości samodzielnie, nie mamy nauczani online o konkretnej porze, więc robimy to swoim tempem. Czasem z większym entuzjazmem, czasem niej chętnie. I tęśkni trochę za swoją panią i koleżankami i kolegami.
OdpowiedzUsuńNajgorzej chyba z tą tęsknotą za znajomymi, bo do nauki zdalnej da się przyzwyczaić
UsuńA co myslisz o przesuwaniu egzaminów na czerwiec?
OdpowiedzUsuńSzczerze, to słabo widzę te egzaminy. Nauczyciel może uczyć zdalnie, ale nie ma wpływu na to czy uczeń go tak naprawdę słucha, czy np myślami nie jest gdzie indziej. Uważam, że w obecnej sytuacji lepiej byłoby postawić na konkurs świadectw
UsuńSam borykam się z edukacją zdalną. Ogólnie uważam, że ma ona wiele zalet — korzystam np. z kursów na Udemy, dzięki czemu mam dostęp do wiedzy oferowanej przez specjalistów z całego świata. Edukacja zdalna jest super i powinna być wykorzystywana zdecydowanie szerzej — sam mam nadzieję, że obecna sytuacja pokaże tylko, że się da i e-learning wcale nie musi oznaczać czegoś gorszego od tradycyjnej nauki. Sam strasznie męczę się, kontaktując się ze swoimi uczniami jedynie za pośrednictwem ZOOM-a i chciałbym wrócić przed fizyczną tablicę. Niemniej jednak mam nadzieję, że obecna sytuacja wymuśi szybki postęp i zrównanie w prawach e-learningu z tradycyjną nauką.
OdpowiedzUsuńZoom ma wiele zalet, ale z czasem można zatęsknic za kontaktem z uczniami. Oby ta sytuacja wpłynęła na zmianę systemu edukacji, żeby była ona bardziej nowoczesna i dopasowana do czasów, w których żyjemy
Usuń